Iszko Ravasz von Hullau[]
Gracz: Krzysztof "Iryt" Kraus
Iszko Ravasz - przywódca koczowniczego ludu Khoya znanego w Sylwani jako Flisacy. Nieformalnie zwany Królem Flisaków.
Znany jako awanturnik, złodziej i flisak, autor wielu flisackich szant i przyśpiewek, które nie zawsze nadają się do cytowania. Nieodrodny syn Miszka Ravasza, poprzedniego Króla Flisaków. Trzykrotnie odsiadywał wyrok za drobne przestępstwa (tych większych nie można było mu udowodnić) w lochach w Waldenhof. Raz osądzony i skazany na śmierć, jednak wyroku nijak nie dało się wykonać, gdyż nad ranem strażnicy zauważyli, że ktoś w nocy ukradł szubienice, a samego skazanego nie ma w lochach. Ciąży na nim parę listów gończych.
Jest uznawany za serdecznego człowieka, oddanego całym sercem swojemu ludowi i tradycji Khoya, co nie przysparza mu przyjaciół, gdyż Flisacy są uznawani przez Sylwańczyków za gromadę leniwych i brudnych złodziei.
Podobno zna i jest druhem samego Księcia Złodziei, legendarnego sylvańskiego przęstępcy. Jest też od dawna kompanem Gelfrada von Eglinga, znanego banity. Podobno panowie nie raz ratowali sobie życie, a także pomagali w wielu niesławnych przedsięwzięciach. Sam Egling uznawany jest za wielkiego przyjaciela Flisaków, stąd też lojalność Iszka względem Gelfrada.
Pare miesięcy temu spłacił długi Hartmuta von Hullaua, a w zamian otrzymał rękę jego córki Aurelii, a także idący za tym tytuł szlachecki. Wielu uważa, że małżeństwo zostało zawarte tylko dla tytułu, jednak niektórzy twierdzą, że Iszko żone bardzo kocha i bardziej poważa ją niż swoje życie. Widać to po zmianach jakie zaszły w awanturniku - spokorniał i przestał pokazywać się z portowymi dziewczynami, zajał się interesami i jak narazie nieudolnymi próbami bycia przedstawicielem szlacheckiego stanu. Jednak nadal przekłada karczmy nad dwory i szemrane interesy nad grzeczne i wygodne życie.
Dwa miesiące temu z niewiadomych powodów postrzelony w twarz przez siostre Gerdy von Ossenbach. Rana nadała jego obliczu groźnego wyglądu. Konflikt został zażegnany, jednak starzy Sylwańczycy powtarzają, że "Flisacy zawsze leją po równo".
Iszko jest też zarządcą portu w Waldenhof oraz członkiem Rady Miejskiej, nieprzychylni mówią, że dzięki łapówce. O dziwo, zarządza przy tym budową nowego portu rybackiego i szkutni dla pana von Egling. Czy to nie rodzi konfliktu interesów? - pytają zainteresowani. Zapewne tak, odpowiedziałby Iszko, gdyby obchodziła go opinia zainteresowanych.