Ponoć cała służba z rezydencji Fennwartów w Waldenhofie została zwolniona. Głowa rodu Ludwig von Fennwart nie był widywany od miesięcy, ludzie mawiają, że coś się stać musiało, zwłaszcza, że jego brat Kristoff wyraźnie sposępniał, zamienił wystawny niegdyś tryb życia na skromność. Mawiają, że kapitan straży regularnie odwiedza świątynie kultu Morra, widywano go także w towarzystwie najwyższego kapłana oraz rycerzy zakonnych. Żałoba jaka? A może głowa rodu umiera? Czemu nie wychodzi z rezydencji? I jeszcze ten stary czarownik Śmierci. Kto tam ich wie co się dzieje w środku.
246
stron